Miejscowości związane z Zambrzyckimi:
Łużki – miasteczko, dwór i zarząd gminy w powiecie dziśnieńskim. Do Dzisny 35 wiorst, do miasteczka Głębokie 26 wiorst, do Wilna 264 wiorsty. Mieszkańców: 1168. Obszar dworski z folwarkami i lasem ma powierzchnię 8500 mórg. Gleba dobra, żytnia. Są tu trzy wielkie murowane młyny wodne. Dwór i pałac murowany leży nad urwistym wąwozem, zamienionym w park, nad rzeką Mniucicą. W miasteczku kościół parafialny katolicki murowany. Przy kościele opustoszałe mury klasztorne , w których dawniej mieściły się znakomite szkoły, utrzymywane przez księży pijarów. Parafia katolicka dekanatu dziśnieńskiego. Kaplice w Porzeczu, Ulinie i Łużkach.
Łużki są byłym dziedzictwem Sapiehów, które Aleksander około 1734. roku sprzedał Walerianowi Antoniemu Żabie, późniejszemu kasztelanowi połockiemu, który w roku 1744. wzniósł tu kolegium pijarów i kościół pod wezwaniem Św. Michała. Później Łużki przeszły do syna fundatora Jana Żaby i żony jego Marianny z Pakoszów; od nich na własność ich syna Tadeusza; gdy syn jego młodo umarł, Łużki przeszły w dziale między jego trzema córkami do Apolinary hrabiny Platerowej , która około 1840. roku sprzedała hrabinie Pabiannie z Obuchowiczów Czapskiej, a po jej śmierci właścicielem Łużek został syn jej Emeryk hrabia Czapski, który w roku 1880. sprzedał je Wojciechowi i Henryce z Czapskich Zyberg-Platerom.
Gmina Łużki składa się z czterech okręgów wiejskich: Łużki, Porzecz, Jakubionki i Hermanowicze. Okręg wiejski Łużki obejmuje: Łużki, Wierecieje, Łuczajka, Krawcy, Zagrazie, Klonowo, , Putrenica, Łomaczyno, Wasilewo, Poddańcy, Łuhi, Kowali, Nowosielje, Bliźnica, Łopunowo, Żerstwianka, Krywki, Podlipki, Dubowka, Żynie, Chołujewo, Tarłopy, Protasy Kukry, Szabany, Toaściki, Dworyca, Kamieńszczyzna, Brody, Ulin, Ulin Pokarczemny, Osinówka, Wielkie Grudziszki, Żelezniki, Podjelskie, Tkacze, Bór, Borsukowo, Hawrylenki, Kawki, Ochwatka, Strzelcowo, Ulin Zakarczemny, Gapony, Kozaczki i Puszczeniki.
Konstanty Zambrzycki, urodzony w 1818.r., syn Antoniego i Marianny z Rychłowskich ( z zaścianka Borowe?)w roku szkolnym 1831/32 był uczniem II klasy szkoły księży pijarów w Łużkach. Ta szkoła była nazywana Szkoła Walerianowską od imienia jej fundatora Waleriana Żaby.
„Kwartalnik Litewski”, R. 1: 1910, t. 1, s. 89-110.
„Te szkoły pijarskie składały się z klas pięciu: dwie z nich poświęcone były nauce gramatyki polsko-łacińskiej, przeważnie jednak łacińskiej, trzecia klasa nazwę nosiła humanitatis albo poezyi, czwarta—retoryki, piąta filozofii, ale ona nie wszędzie i nie zawsze bywała. Infima classis grammatices mieściła w sobie trojakiego rodzaju uczniów: takich, którzy się uczyli dopiero czytać, nazywano ich Minimis (a sam ten oddział proformy nazwę niekiedy nosił), takich, Minores, co przykładali się do poznania deklinacyi i konjugacyi; nakoniec tu należeli t. z. Majores, z rudimentami języka łacińskiego obznajomieni.
Oprócz tego w tej klasie uczono się początków katechizmu, pacierza, przykazań boskich i kościelnych etc., a Minores i Majores kształcili się w „formowaniu charakteru", t j. kaligrafii, przechodzili początki geografii i 4 działania arytmetyczne; Majores nadto ćwiczyli się w domowych tłómaczeniach z łaciny, tylko na język polski ze znanego wtedy podręcznika Ludwika Wiwesa[viii] Collectaneum et Colloquia; nie wymagano też w tej klasie, aby uczniowie pomiędzy sobą po łacinie mówili, a tylko z Magistrem[ix] który ich poprawiał przy tej sposobności. Te podręczniki Wiwesa, wypisy właściwie, były ogólnie używane przy nauce języka łacińskiego.—Media et suprema Classis Grammatices — to syntaksa, ortografia, nauczanie się mnóstwa wokabał łacińskich; ćwiczenia piśmienne, tłómaczenie z łaciny na język polski i odwrotnie, stanowiły podstawę nauk w tej klasie, której uczniowie w szkołach i po za szkołami powinni już byli mówić po łacinie. Uczyli się w tej klasie jeszcze historyi polskiej[x], ciągu dalszego geografii, katechizmu, historyi świętej, arytmetyki, „totam usque ad finem"[xi]. W klasie humanitatis albo poezyi przechodzono: powtórzenie ważniejszych i trudniejszych części syntaksy, prozodyę, wykład o rodzajach poezyi, zajmowano się lekturą klasyków rzymskich, historyą starożytną o czterech monarchiach z geografią starożytną, prawo polskie, ćwiczono się w domu w opracowaniach w języku łacińskim i polskim.—Klasa retoryki bywała czasem łączona z poprzednią, a niekiedy występowała osobno zupełnie.
Otóż w klasie retoryki spotykamy teoryę wymowy: przepisy wszelkiego rodzaju stylu prozą, zasady rozmaitych mów i poprawnego wykładu prozaicznego bądź ustnego, bądź piśmiennego, reguły okresów, ozdób wymowy, różnych oracyj, podzielonych na 3 części (inventio, dispositio, conclusio), z właściwem wystylizowaniem, zwracano też szczególniejszą uwagę na „listopisarstwo"; lektura znakomitych mówców łacińskich i polskich i doskonalenie się w tego rodzaju pisaniu, po łacinie i po polsku, też się znajdowały w programie tej klasy. Podane są też tematy (ad str. 43—57) do rozpraw i ćwiczeń rozmaitych w tej materyi. Tematy te uwzględniały różne urządzenia społeczne Rzeczypospolitej, naprawę jej konieczną, obronę praw i td. Nadto wykładano w tej klasie historyę starożytną, Rzym i Grecya, prawo polskie z Hartknocha i Lengnicha.
O klasie piątej, filozofii, „Methodus docendi” nie mówi, lecz skądinąd wiadomości o niej mamy. W wykładzie filozofii trzymano się tam zasad Tomistów, kurs tu był dwuletni; w pierwszy rok dawano: prolegomena, logikę, metafizykę, podzieloną na ontologię, kosmologię ogólną, psychologię I teologię naturalną; w drugim roku—matematykę, algebrę i geometryą, mechanikę, i fizykę ogólną i szczególną.
We wszystkich klasach lekcye zaczynały się o 1/2 8 zrana i trwały do 10, a po obiedzie od 2—4. Zwykle się nauka zaczynała od katechizmu lub jakiegoś duchownego ćwiczenia i ostatni kwadrans czasu lekcyjnego kończyła „lectio spiritualis”. We czwartki bywała t. z. rekreacya, ale też nie zupełnie wolna od lekcyj i rozmaitych zajęć, które były krótsze i szły Innym trybem. Codzienne słuchanie Mszy Św., co miesiąc spowiedź, rekolekcye przed Wielkanocą i inne praktyki pobożne, bractwo Sodalisów, należały także do zakresu wychowawczego Szkół pobożnych. Szkoły pijarskie były bezpłatne; uczeń uczęszczający do nich nic zgoła za naukę nie płacił, wyjąwszy t. zw. dyrektorowi swojemu; za utrzymanie w konwikcie, naturalnie pobierano zapłatę. W szkołach tych bywali też ubodzy uczniowie t. z. pauprowie, którzy się z żebraniny utrzymywali albo ze wsparcia ód swoich kolegów,—pauprowie uczęszczali do klas razem z Innymi uczniami; niektórych pauprów utrzymywali sami Pijarzy, używając ich przytem do rozmaitych usług, często do palenia w piecach, stąd ich nazwa kalefaktorów pochodzi. Karność w szkołach pijarskich w ogóle dość dobra była; cielesne kary rzadko się praktykowały, ale zdarzały się też, placenty w ręką (w łapę) podczas objadu, a na noc— plagi w siedzenie... lecz nie często. Pilność względem uczącej się młodzieży była wielka i czujność ojcowska.”